Od naszego ostatniego wypadu z chłopakami na kręgle minął tydzień. Od tego czasu zbliżyliśmy z Ashton'em do siebie. Praktycznie każdego dnia pisaliśmy do ciebie lub dzwoniliśmy. Nawet spotkaliśmy się razem po szkole, choć nie mogłam nazwać tego randką.
2 tygodnie później*
Dzwoniący dzwonek szkolny oznajmił koniec lekcji. Nie mogłam się doczekać kiedy wyjdę z niej. Zeszłam po schodach do szatni. Wyszukałam w torbie swojego kluczyka. Gdy go znalazłam przekręciłam nim kłódkę. Ze środka wyleciała zgięta kartką. Podniosłam ją z podłogi. Zaczęłam czytać.
"Pewnie pomyślisz, że to trochę staroświeckie zapraszać dziewczynę na randkę przez napisanie parę słów na kartce, ale nie wiedziałam jak to zrobić. Bałem się ciebie spytać, ponieważ myślałem że mnie wyśmiejesz i odrzucisz. No to, więc zaszczycisz mnie swoją obecnością i pójdziesz ze mną na randkę? Ashton .x "
Zaczęłam piszczeć jak opętana. Nie mogłam w to uwierzyć. Ashton Fletcher Irwin zaprosił mnie na randkę. Niestety nie zauważyłam tego, że całej sytuacji przyglądał się Ashton. Po chwili otrząsnęłam się i zauważyłam postać chłopaka.
- To znaczy tak ? - spytał się. Na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
- Hmm nie miałam nic do roboty to czemu nie. - odpowiedziałam. O matko jaki wstyd.
- Może być o 17 koło fontanny w parku? - spytał się.
- Oczywiście.- odpowiedziałam.Chłopak uśmiechnął się.
- Jeśli chcesz to mogę ciebie odprowadzić do domu ? - spytał się. Nie dość, że chłopak w którym jestem zakochana zaprosił mnie na randkę to do tego chce odprowadzić mnie do domu. Jestem w siódmym niebie.
- Jasne.-odpowiedziałam. Wzięłam ze sobą torbę, a następnie zamknęłam za sobą drzwi szafki. Jak to bywa z londyńską pogodą na dworze wiał zimny wiatr. Ja oczywiście nie wzięłam ze sobą żadnej bluzy. Było mi zimno. Na moich rękach pojawiła się gęsia skórka. Chłopak zauważył to. Ściągnął swoją bluzę i okrył nią moje barki.
- Nie musiałeś, a poza tym będzie ci zimno. - powiedziałam.
- Nie nie będzie, nie jestem przecież z cukru. Ważne jest to , abyś ty nie zmarzła.- powiedział.
- Dziękuje to miło z twojej strony .- powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się. Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się już do siebie. Kiedy doszliśmy na miejsce, stanęliśmy przed furtką.
- Dziękuje, że mnie odprowadziłeś. - powiedziałam. Powoli ściągałam bluzę, lecz chłopak mnie zatrzymał.
- Nie musisz mi jej na razie oddawać. Oddasz mi kiedyś indziej. -powiedział. Już miałam odejść, lecz Ashton chwycił moją rękę, po czym mnie przytulił.
- Teraz możesz iść., - powiedział z uśmiechem na twarzy. Chłopak pożegnał się ze mną, a następnie odszedł. Pobiegłam do domu. Zaczęłam piszczeć, krzyczeć, skakać jednocześnie. Nadal w to nie mogę uwierzyć. Chłopak, który mi się podoba zaprosił mnie na randkę, odprowadził do domu , a do tego jeszcze mnie przytulił. Zdecydowanie najlepszy dzień w życiu. Nie zapominajmy o tym, że okrył mnie swoją bluzą. Najsłodsza rzecz, jaką chłopak może zrobić dla dziewczyny. Na dół zbiegł Luke.
- Co się stało ? -spytał się. Rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Ashton zaprosił mnie na randkę.- odpowiedziałam. Chłopak postawił mnie na ziemię.
- Cieszę się z tego. - powiedział- Tata właśnie przed chwilą dzwonił i powiedział, że dzisiaj wrócą trochę później, ponieważ mają ważną konferencję.... Znowu za każdym razem ten sam powód. Już zapomniałam kiedy ostatnio spędziliśmy wspólnie ze sobą czas. Czasami myślę, że oni o nas zapomnieli. Zostawiłam chłopaka samego. Poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam swój plecak na podłogę, a następnie położyłam się na łóżku.
Mam nadzieję, że tobie jak i wam spodobała się ta część. Chciałabym was poinformować, że od 15 sierpnia do 24 nie będę obecna, ponieważ jadę na obóz. Będę za wami bardzo tęskniła. Postaram się dodać kolejną część jeszcze przed , ale tego nie obiecuję. Chciałam was przeprosić za to, że tą część nie dodałam 2 dni temu, ale nie miałam za bardzo czasu pisać i chce jeszcze was przeprosić , za to że ten imagin jest taki krótki. Nie wiedziałam co napisać. Jeśli możesz zostawić po sobie komentarz byłabym bardzo wdzięczna. Kocham was. <3
- Może być o 17 koło fontanny w parku? - spytał się.
- Oczywiście.- odpowiedziałam.Chłopak uśmiechnął się.
- Jeśli chcesz to mogę ciebie odprowadzić do domu ? - spytał się. Nie dość, że chłopak w którym jestem zakochana zaprosił mnie na randkę to do tego chce odprowadzić mnie do domu. Jestem w siódmym niebie.
- Jasne.-odpowiedziałam. Wzięłam ze sobą torbę, a następnie zamknęłam za sobą drzwi szafki. Jak to bywa z londyńską pogodą na dworze wiał zimny wiatr. Ja oczywiście nie wzięłam ze sobą żadnej bluzy. Było mi zimno. Na moich rękach pojawiła się gęsia skórka. Chłopak zauważył to. Ściągnął swoją bluzę i okrył nią moje barki.
- Nie musiałeś, a poza tym będzie ci zimno. - powiedziałam.
- Nie nie będzie, nie jestem przecież z cukru. Ważne jest to , abyś ty nie zmarzła.- powiedział.
- Dziękuje to miło z twojej strony .- powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się. Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się już do siebie. Kiedy doszliśmy na miejsce, stanęliśmy przed furtką.
- Dziękuje, że mnie odprowadziłeś. - powiedziałam. Powoli ściągałam bluzę, lecz chłopak mnie zatrzymał.
- Nie musisz mi jej na razie oddawać. Oddasz mi kiedyś indziej. -powiedział. Już miałam odejść, lecz Ashton chwycił moją rękę, po czym mnie przytulił.
- Teraz możesz iść., - powiedział z uśmiechem na twarzy. Chłopak pożegnał się ze mną, a następnie odszedł. Pobiegłam do domu. Zaczęłam piszczeć, krzyczeć, skakać jednocześnie. Nadal w to nie mogę uwierzyć. Chłopak, który mi się podoba zaprosił mnie na randkę, odprowadził do domu , a do tego jeszcze mnie przytulił. Zdecydowanie najlepszy dzień w życiu. Nie zapominajmy o tym, że okrył mnie swoją bluzą. Najsłodsza rzecz, jaką chłopak może zrobić dla dziewczyny. Na dół zbiegł Luke.
- Co się stało ? -spytał się. Rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Ashton zaprosił mnie na randkę.- odpowiedziałam. Chłopak postawił mnie na ziemię.
- Cieszę się z tego. - powiedział- Tata właśnie przed chwilą dzwonił i powiedział, że dzisiaj wrócą trochę później, ponieważ mają ważną konferencję.... Znowu za każdym razem ten sam powód. Już zapomniałam kiedy ostatnio spędziliśmy wspólnie ze sobą czas. Czasami myślę, że oni o nas zapomnieli. Zostawiłam chłopaka samego. Poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam swój plecak na podłogę, a następnie położyłam się na łóżku.
Mam nadzieję, że tobie jak i wam spodobała się ta część. Chciałabym was poinformować, że od 15 sierpnia do 24 nie będę obecna, ponieważ jadę na obóz. Będę za wami bardzo tęskniła. Postaram się dodać kolejną część jeszcze przed , ale tego nie obiecuję. Chciałam was przeprosić za to, że tą część nie dodałam 2 dni temu, ale nie miałam za bardzo czasu pisać i chce jeszcze was przeprosić , za to że ten imagin jest taki krótki. Nie wiedziałam co napisać. Jeśli możesz zostawić po sobie komentarz byłabym bardzo wdzięczna. Kocham was. <3
Awwwww, na jej miejscu zareagowałabym podobnie tylko jeszcze bym zaczęła tańczyć jakiś nie określony taniec i śpiewała " ołłłł yeah, a was nieee bitches" Nie nic XD hahaha, imagin jest świetny :) x
OdpowiedzUsuńawwwww, my cb też kochamy !!
OdpowiedzUsuńboska część !!nie moge sie doczekać kolejnej :D
ja bym zareagowała tak samo tylko że do tego by doszedł jeszcze jakiś padaczkowy atak szczęścia ;p hahahhaha
kocham czytać tw imaginy ale mam taką mała prośbę .... bo skoro wyjerzdżasz to mogłabyś tą następna część napisać taką ... no wiesz ... dłuższą ? :)
bardzo proszee :***
Boski *-----*
OdpowiedzUsuńnext !!!! kiedy next ??!!!!!
OdpowiedzUsuńboziu ja cie kocham !!!!!!!!!!!!!!!!
Koffffam cię pisz następnego~ Madzia <3
OdpowiedzUsuńKocham cię *-* To jest takie kochane <3
OdpowiedzUsuń