środa, 27 sierpnia 2014

Liam.

Pewnie chcecie wiedzieć, jak to jest kiedy jesteś sławnym. Nie powiem cieszę się z tego. Ja i chłopaki mamy wiernych fanów, na których możemy zawsze liczyć oraz pieniądze, ale w końcu one nie dają szczęścia. Ale co z tego? W moim życiu brakuje czegoś. Raczej kogoś... dziewczyny. Pewnie pomyślicie, że miałem wiele dziewczyn. Owszem miałem, ale żadna z nich nie była tą jedyną. Każdy mój związek trwał niecałe parę miesięcy. Każdego dnia, gdy wracam do swojego mieszkania, zostaję same pustki. Chciałbym, aby to się kiedyś zmieniło. Kiedy wracałbym po trasie, nagraniach lub wywiadach czekała by tam na mnie osoba za, którą skoczyłbym w ogień. Pocałował w policzek i spytał się jak minął jej dzień. Minęły, by parę miesięcy, lat a ona zostałaby panią Payne. Później na świat przyszłyby nasze dzieci, a za parę lat nasze wnuki. Ale czy kiedyś to się wydarzy? Mam taką nadzieję. Ale nie zaplanujemy swojego życie. To ono samo się planuję.

                                                                             ~~~*~~~~
Ja i chłopaki mieliśmy ostatnią próbę dźwiękową przed naszym dzisiejszym koncertem. Nie powiem wyszło nam to świetnie. Chłopaki pokazali, na co ich stać. Cieszę się, że ich poznałem. Gdyby nie Simon nie wiem, jakbym poradził się w roli solisty. Chłopaki są dla mnie, jak bracia. Zazdroszczę im tego, że cieszą się wielką popularnością dziewczyn. Prawie na każdym bilbordzie jest napisane: I LOVE YOU HARRY, MRS. HORAN itp. Rzadko kiedy widuję  na nich swoje imię lub nazwisko. Z tego powodu jest mi bardzo przykro.


                                                                                          ~~*~~
- Dajcie z siebie wszystko.- powiedziała Lou, trzymając na rękach swoją córeczkę Lux. Dziewczynka pomachała nam i pocałowała każdego z chłopaków w policzek. Uwielbiam ją. Po kolei wchodziliśmy na scenę. Cały stadion zaczął piszczeć. Podziwiam naszych fanów, że mają takie gardła, sam chciałbym mieć takie. Pierwszą piosenkę, którą zaśpiewaliśmy była One Thing.... Gdy koncert dobiegał koncert, zaśpiewaliśmy Little Things. Kiedy zaczynała się moja solówka wtedy zauważyłem ją. Była jedną z najpiękniejszych dziewczyn jakąkolwiek widziałem. Miała (twój kolor włosów) włosy oraz ( twój kolor oczów) oczy przy, których się rozpłynąłem. Z oddali zauważyłem, że miała na koszulce napisane Mrs.Payne. Czyli jest taka dziewczyna, dla której jestem ulubieńcem.
- Liam... Liam śpiewaj.-  usłyszałem głos Harr'ego. Szybko się ocknąłem i zacząłem śpiewać. Po skończonym koncercie rozdawaliśmy autografy oraz robiliśmy zdjęcia z fanami. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Każda chwila spędzona z naszymi fanami jest magiczna. Jesteśmy jej bardzo wdzięczni za to, że robią dla nas rysunki z naszymi podobiznami oraz zeszyty poświęcone z naszymi osobami. Doceniamy to, że poświęcili swój wolny czas. 
- Dziękuję bardzo- powiedziała dziewczyna, której dałam autografem. Przytuliłem ją i pożegnałem. Spuściłem głowę w dół. Zauważyłem, że moje vans'y odwiązały się. Skuliłem się i zawiązałem sznurówkę. 
- Ekhm. - usłyszałem kobiecy głos. Podniosłem głowę do górę. Wtedy ujrzałem ją. Wstałem i uśmiechnąłem się do niej. 
- Czy mogę prosić ciebie o autograf? - spytała się. 
- Oczywiście. - odpowiedziałem. Wziąłem od niej kartkę i długopis, a następnie podpisałem ją. 
- Dziękuje. - powiedziała, po czym mnie przytuliła. 
- To ja ci dziękuję. Dziękuję, że masz tą koszulkę. - powiedziałem. Dziewczyna odkleiła się ode mnie. 
- Nie ma za co. - powiedziała. Dziewczyna powoli odchodziła, ale zatrzymałem ją. 
- Co powiesz na to, że zaproszę ciebie na randkę?- spytałem się.
- Będzie to zaszczyt z mojej strony.- odpowiedziała. Wymieniliśmy się swoimi numerami telefonów i pożegnaliśmy. Chciałem skakać i piszczeć, jak fanka na nasz widok. Ale powstrzymałem się.  Po zakończeniu spotkań z naszymi fanami, zostaliśmy odwiezieni do swoich mieszkań.


                                                                                   ~~*~~~

Umówiliśmy się pod bramą parku. Postanowiłem ze ubiorę się jedną z moich koszul w kratę oraz w jeansy.  Już miałam wychodzić kiedy zauważyłem, że nie ubrałem butów. Szybko wróciłem do domu i ubrałem czarne conversy. Zamknąłem drzwi i zszedłem na dół. Po drodze kupiłem bukiet róż. Gdy byłem na miejscu [t.i], bo tak miała ona na imię czekała już na mnie. Wyglądała oszołamiająco. Miała ubraną czarną sukienkę do kolan. Swoje włosy miała luźno spięte.
- Wyglądasz pięknie. - powiedziałem. Podałem jej bukiet kwiatów.
- Dziękuje są piękne i nawzajem. - powiedziała. Od dłuższego czasu spacerowaliśmy się po uliczkach londyńskich. Niestety zakończył to deszcz. Zaczęliśmy biec. Byłem szybszy przez co dziewczyna nie dała rady mnie dogonić. Zatrzymałem się. Wziąłem ją na ręce i zacząłem biec dalej. Schroniliśmy się starym opuszczonym budynku. Odłożyłem dziewczynę na ziemię. 
- Naprawdę jesteś szybki. - powiedziała. Uśmiechnąłem się do niej. Dziewczyna odwzajemniła mi tym samym.  Zapadła głęboka cisza. Spojrzałem głęboko dziewczynie w oczy, a ona w moje. Po chwili nasze twarze zbliżały się do siebie, po czym nasze usta złączyły się w długi pocałunek.


2 lata później*

Już od ponad roku ja i [t.i] jesteśmy małżeństwem. Nasze fanki zaakceptowały moją nową wybrankę, za co bardzo im dziękuje. Jednak marzenia się spełniają.... 






Moja wena nareszcie wróciła. Nie powiem ten imagin mi wyszedł i podoba mi się on. Mam nadzieję, że wam też. Pamiętaj czytasz=komentujesz. :D 










6 komentarzy: