poniedziałek, 6 października 2014

Luke.

Szybka jazda, zapach spalonej gumy, czyli to co ja kocham. Nie zapominajmy o motorach. Pamiętam, że od małego interesowałem się motorami. Tą pasję odziedziczyłem po moim ojcu. Niestety, kiedy brał udział w wyścigu jeden z uczestników odciął mu hamulec. Jechał jako pierwszy. Od mety dzielił go tylko jeden zakręt. Niestety nie zdążył wykręcić i wyhamować. Uderzył w drzewo. Motor roztrzaskał się na milion kawałków, a jemu nikt nie zdążył pomóc. Moja mama nie mogła się pozbierać po tym zdarzeniu. Na moich oczach widziałem jak umiera... powiesiła się. W tak krótkim czasie straciłem dwie najbliższe mi osoby. Opiekuję się teraz mną moja babcia. Gdyby nie ona mieszkałbym teraz na ulicy lub w domu dziecka. Po 2 latach poznałem [t.i], moją dziewczynę. Dzięki niej zapomniałem o wszystkich problemach. Liczyła się tylko ona. Niestety nie każda opowieść o dwóch zakochanych nie kończy się zawsze szczęśliwie. Moja by tak się prawie skończyła.

                                                    
                                                           ~*~

Siedziałem bezczynnie oglądając telewizję. Po paru minutach mój telefon zaczął wibrować. Wyciągnąłem go z kieszeni. Dostałem sms'a od [t.i].

                                                         15:00
 Hej kochanie możesz przyjechać po mnie. Czekam pod szkołą. xxx <3

Odpisałem jej w migu oka. 

                                                              15:01
Oczywiście skarbie, zaraz tam będę. xx

Schowałem telefon do kieszonki. Narzuciłem na swoje plecy kurtkę, a następnie ubrałem buty. Próbowałem wszystko zrobić po cichu, bo nie chciałem obudzić babci. Wziąłem kluczę do domu oraz motoru. Nie zapomniałem o kasku. Zbiegłem po schodach do garażu. Założyłem kask. Przekręciłem kluczem stacyjkę. Maszyna ryknęła. Dźwięk dla moich uszu. Ruszyłem. Na każdej dwupasmówce wciskałem gazu. Łamiąc zapewne parę przepisów. W końcu przepisy są po to, aby je łamać. Skręciłem w ostatnią uliczkę i wjechałem na parking liceum [t.i]. Dziewczyna już na mnie czekała. W swoich rękach trzymała kask, który jej podarowałem. Na jego czubku były napisane nasze inicjały, które znajdowały się w ogromnym sercu. Motor zatrzymał się przed postacią dziewczyny. Ściągnąłem kask. 
- Dzień dobry, czy to pani czeka na swojego rycerza na czarnym koniu. Dziewczyna uśmiechnęła się i musnęła moje usta. Założyła kask i siadła za mną. Objęła mnie wokół pasa. Nie powiem uwielbiam jak to robi. Ruszyliśmy . Dom [t.i] nie znajdował się daleko. Oczywiście jak dla mnie. Byliśmy już tam w pięć minut. Dziewczyna zsiadła z motoru. Niestety na nasze nieszczęście w domu był tata {t.i], który za bardzo mnie nie lubi. Z budynku wyszedł mężczyzna. 
- [t.i] mówiłem ci już kiedyś, żebyś nie spotykała się z nim już nigdy więcej. Wracaj szybko domu. Dziewczyna rzuciła krótkie pa i pobiegła w stronę domu. 
- A ty lepiej trzymaj się daleko od niej. Nie odpowiedziałem nic. Odjechałem. Widzicie odkąd spotykam się z [t.i], jej tata zaczął mnie nienawidzić. Ale on nie zrozumie tego, że my się kochamy i raczej tego nigdy nie zrozumie....

                                                                        ~*~

Było już po 2 w nocy, a ja nadal nie spałem. Cały czas myślałem o tej dzisiejszej sytuacji z tatą [t.i]. Mój telefon zaczął nucić mój dzwonek. Kto może dzwonić o tej godzinie. Na wyświetlaczu pojawił się numer [t.i]. Przesunąłem zieloną słuchawkę po wyświetlaczu. 
- Tak. Powiedziałem lekkim głosem. 
- Hej kochanie. Nie obudziłam ciebie.
- Nie, nie mogłem zasnąć.
- Ja tak samo. Chciałam ciebie przeprosić za dzisiaj. W ramę przeprosin zapraszam ciebie w tą sobotę nad jezioro.
- Będą tam twoi rodzice?
- Tak będą. Nie przejmuj się tym. Moja mam naprawdę ciebie lubi,a tata kiedyś przekona się do ciebie. Dobra ja kończę, bo tata zaraz się skapnie, że nie śpię. Pa kocham cię. 
- Ja ciebie też. Dziewczyna rozłączyła się. Odłożyłem telefon na miejsce. Może [t.i] ma rację, jej tata kiedyś się do mnie przekona. No właśnie kiedyś...

                                                                         ~*~
Ten tydzień minął bardzo szybko. Nim się obejrzałem była już sobota. Dzień zapowiadał się na bardzo upalny. Postanowiłem, że wyjadę, bo do spotkania miałem tylko 30 minut, a jezioro znajduję się dość daleko stąd. Po 40 minutach byłem na miejscu. [t.i] i jej rodzice już tam byli. Ściągnąłem kask. [t.i] rzuciła mi się na szyję. 
- Tęskniłam. 
- Ja też. Spojrzałem na tatę [t.i]. Patrzył na nas złowrogo.
- Ściągaj ciuchy i chodź do wody. Przywitałem się z rodzicami dziewczyny, Odpowiedź dostałam tylko od jej mamy. Zrzuciłem siebie wszystkie ciuchy. Zostałem w samych kąpielówkach. [t.i] przyglądała się mi. 
-Wow nie wiedziałem, że mój chłopak mam taką umięśnioną klatę. Uśmiechnąłem się i poszliśmy w kierunku jeziora. [t.i] czuła się jak ryba w wodzie cały czas nurkowała, pływała, wygłupiała się. W pewnym momencie straciłem ją z oczu. Po chwili usłyszałem krzyki.
- Luke... Luke... ratuj!! Dziewczyna krzyczała wniebogłosy. Rozejrzałem się dookoła. Nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Po chwili zauważyłem dziewczynę. Płynąłem jak szalony. Nie liczyło się nic innego. Ona była w tym momencie najważniejsza. Dziewczyna zaczęła opadać na dno. Zanurzyłem się. Podpłynąłem do niej. Chwyciłem za rękę i pociągnąłem ją do góry. Gdy byliśmy na brzegu przerażeni rodzice [t.i] czekali na miejscu. Dziewczyna nie mogła oddychać. Zrobiłem jej usta. Po paru minutach dziewczyna nie odzyskała przytomności.
- Niech państwo dzwonią szybko po karetkę. Sprawdziłem czy dziewczyna ma puls. Był, ale słaby. Bałem się o najgorsze. Nie chcę stracić kolejnej osoby, dla której oddałbym życie.
                                               
                                                                ~*~
Od tego nieszczęsnego zdarzenia minął tydzień. Dzięki szybkiej pomocy od strony lekarzy odzyskała przytomność. Po tym całym zdarzeniu tata [t.i], zaakceptował mnie. Nareszcie wszystko idzie po dobrej myśli.


                                     
Ta da. Nareszcie nowy post. Nie wiedziałam co napisać. Oświecenia dostałam dzięki mojej koleżance, która jeździ na motorze. Nie powiem ten pomysł bardzo mi się spodobał. Mam nadzieję, że wam też. PS. Ten gif jest taki ahsuahsdio *_*

                     6 komentarzy= nowy post 


PPS. Dziękuje za ponad 30tys. wyświetleń. Gdy to zobaczyłam wyglądałam tak:

6 komentarzy:

  1. Bardzo ahgjvgmxgio :* pięknyyyy!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jsbxnsbsbsbjwjsjksosnnsjsj *___* masakra to jest takie ZAJEBISTE że no normalnie nie mogę no ;3
    A.♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka mala rada, ogranicz pisanie rownowaznikow, bo po chwili dziwnie sie to czyta tak samo jak "przepraszam ciebie" w zyciu codzinnym tez mowisz przepraszam ciebie" haha powinno byc "Cie" przede wszystkim lepiej brzmi :) dalszej weny zycze =)

    OdpowiedzUsuń