niedziela, 26 października 2014

Michael.

Budzik zadzwonił równo o 7.
- [t.i] wstawaj bo się spóźnisz! Krzyknęła moja rodzicielka z dołu. Znowu ta szkoła. Przy życiu trzymała mnie myśl, że za tydzień będą już wakacje. Szybko poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, lekko się umalowałam, włosy związałam w kucyka, a następnie popędziłam do mojej szafy.
- Wiesz, że jedziemy z tatą na dwa dni do Niemiec w sprawach służbowych?
- Tak. Odpowiedziałam obojętnym tonem. Było już za 15 minut ósma, więc wstałam posprzątałam po śniadaniu i popędziłam do szkoły.
- Cześć kochanie. Usłyszałam i od razu się odwróciłam.
- Hej... Nie dokończyłam bo mój chłopak Michael przywitał mnie słodkim buziakiem w usta.
- Moi rodzice wyjeżdżaj dzisiaj. Może byś wpadł później?
- Dziś nie za bardzo mam czasu. Muszę pomóc tacie w sklepie.
- Szkoda wpadniesz kiedy indziej. Odpowiedziałam rozczarowana.
- Jesteś za to zła? Spojrzał mi prosto w oczy.
- Nie. Odpowiedziałam i podarowałam mu buziak prosto w jego usta.
- Cześć gołąbeczki. Usłyszałam lekko ochrypnięty głos mojej przyjaciółki [i.t.p]. - Nie przeszkadzam?
- Cześć oczywiście, że nie. Przytuliłam dziewczynę na powitanie. W tej samej chwili zadzwonił dzwonek szkolny. Pocałowałam chłopaka i poszłam z dziewczyną do klasy. Lekcje minęły nim się spostrzegłam. Może dlatego, że na każdej nie robiliśmy nic praktycznie oprócz siedzenia i gadania.  Wróciłyśmy razem do domu. Weszłam do mieszkania i przekręciłam klucz w zamku. Nie chciałam mieć nie spodziewanych gości. Dochodziło wpół do trzeciej. Postanowiłam, że zrobię niespodziankę Michaelowi i pomogę mu w sklepie. Szybko się przebrałam i ruszyłam. Do domu i sklepu państwa Clifford było 15 minut pieszo przez park. Popchnęłam drzwi.
- Dzień dobry. Powiedziałam widząc mamę mojego chłopaka.
- Cześć [t.i]. Kamil jest na górze w domu. Przejdź przez zaplecze. Powiedziała przyjaznym tonem.
- Dziękuję. Odpowiedziałam odwracając się. Weszłam po schodach na górę i znalazłam się obok drzwi pokoju Michaela.
- Hej kochanie. Otworzyłam drzwi. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Michael migdalił się z [i.t.p]. Odwróciłam się i zaczęłam biec.
- [t.i] to nie tak jak myślisz. Chłopak odepchnął dziewczyną i pobiegł za mną. Dogonił mnie przy wyjściu.
- Kochanie to nie tak jak myślisz. Powiedział błagalnym tonem.
- Nie to niby jak? Spytałam się, a z moich oczu wypływały kolejne łzy. - Zostaw mnie!!! Krzyczałam. Uwolniłam się jego uścisku i pobiegłam przed siebie. Przestałam dopiero kiedy byłam pewna, że za mną nie biegnie. Znalazłam się w parku. Usiadłam na ławce i wybuchłam jeszcze większym płaczem. Po dwudziestu minutach spojrzałam na swój telefon. 32 połączenia nieodebrane oraz 53 wiadomości od chłopaka. Spojrzałam na zegarek. 18:40. Czas do domu. Przejrzałam się w szybie małego sklepu. Wyglądałam okropnie. Oczy napuchnięte od łez, roztargane włosy. Wyglądałam gorzej niż strach na wróble. Przez całą drogę do domu myślałam o nim. Weszłam do domu. Rzuciłam torebkę na blat. Położyłam się w salonie na sofie.

                                                                      ~*~
Wstałam o równej siódmej. Stwierdziłam, że nie dam rady patrzeć na Michaela i na [i.t.p]. Postanowiłam nie iść do szkoły. Włączyłam TV i poszłam zrobić coś do jedzenia, W głowie miałam mętlik, tylko jedno pytanie dlaczego? Czułam pustkę. Zjadłam płatki i poszłam w kierunku swojego pokoju. Na biurku stało zdjęcie moje i Michaela. Wyciągnęłam je z ramki i podarłam na miliony kawałków. Spojrzałam na telefon. Znowu milion nieodebranych połączeń i wiadomości. Nie miałam już na nic sił. Jednak postanowiłam trzymać się twardo i nie okazywać tego, że cierpię. Wróciłam do salonu. W telewizji nie leciało nic ciekawego, ale musiałam czymś wypełnić ciszę w domu. Nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie nachalne przyciskanie dzwonka. Wstałam i wyjrzałam przez okno. Był to Michael. Dobijał się i coś krzyczał.
- Nie krzycz tak. Nie jesteś tutaj sam. Idź stąd. Nie mam ochoty na ciebie patrzeć. Odejdź. Powiedziałam przez drzwi.
- [t.i] wpuść mnie. Musimy pogadać.
- Powiedziałam nie. Nie rozumiesz.
- To nie była moja wina. Wysłuchaj mnie. Nie chciałam go słuchać. Poszłam na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Za nim odszedł minęło pół godziny.

                                                                                ~*~
Minął rok odkąd pozbierałam się od tamtego zdarzenia. Sądziłam, że nikogo nie pokocham tak bardzo jak Michaela. Lecz poznałam pewnego chłopaka. Nigdy nie wybaczyłam Michaelowi zdrady. Mogłabym mu wszystko wybaczyć, ale nie zdradę. Z tego co wiem wiedzie mu się dobrze. Rzucił szkołę i gra teraz w zespole wraz z swoimi kolegami. Robi to co kocha. Czasy leczy rany, a moje już wyleczył....




Ta dam. Wreszcie miałam wolny czas coś napisać. Powróciła mi wena z czego bardzo się cieszę. Mam już pomysły na nowe opowiadania. 


                                                              5 komentarzy= nowy post :)


5 komentarzy:

  1. jestem pierwsza xD
    piękna historia <3
    życze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Super imagin ;)) Życzę weny do dalszego pisania ;** <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Super nie wiemm co napisać a że by. Był kolejny post musi być 5 kom. Więc muszę przyznac zmasz talent a imagin bardzo ki sie sppodobal

    OdpowiedzUsuń
  4. AWGHSCHISFAWTGCVJJJOPVHGXSYLAWEAOG<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. 5 PISZ JAK NAJSZYBCIEJ. <3

    OdpowiedzUsuń