czwartek, 5 lutego 2015

Ashton cz.1

- Dlaczego, ty mi to zrobiłeś? Myślałeś, że twoje kłamstwa nigdy nie wyjdą? Kłamstwo ma krótkie nogi. Dziewczyna z każdym słowem podnosiła ton.- mój tata ostrzegał mnie przed tobą, ale ja jednak nie chciałam mu uwierzyć... żałuje tego.  Mimo, że wyszedłeś z więzienia, chciałam być z tobą. Myślałam, że bycie tam da ci coś do zrozumienia... zmienisz się na lepszego człowieka... no właśnie myślałam. Kochałam ciebie najmocniej na świecie, a ty jak odwzajemniłeś moje uczucia? Sprowadzałeś jakieś dziwki do domu, po moją nie obecnością. Wolę, już nawet nie myśleć o tym co robiliście... ale na pewno każda z nich jest dobra w łóżku. Masz teraz drzwi otwarte, możesz zapraszać kogo chcesz. Nawet możesz otworzyć tutaj własny burdel. Dziewczyna wzięła swoją torbę i poszła w kierunku drzwi. Stanęła i odwróciła się.
- Ciekawi mnie czy obchodziło ciebie to, że inne osoby mają też uczucia. Dziewczyna wyszła zatrzaskując przy tym drzwiami. Stałem jak słup, wpatrując się w podłogę.
- Jestem dupkiem! Krzyknąłem na cały dom. Zacząłem zwalać wszystkie rzeczy leżące na meblach. Książki, wazony, lampy. Nie mogłem opanować swojej wściekłości. Jaki ja byłem głupi zgadzając się na to, aby zaprosić te dziewczyny, To wina Luke'a. Gdyby nie namawiał mnie na to, nie byłoby takiego miejsca. Rozejrzałem się po całym domu. Wyglądało, jakby tornado przeszło przez nie. Muszę to później posprzątać, teraz muszę wyrównać rachunki z chłopakiem. Wyszukałem jego numer w kontaktach. Przysunąłem telefon do ucha. Po 5 sygnałach rzuciłem telefon na łóżko. Niech ja go tylko dorwę, swoje ręce. Nie daruje mu tego. Zakryłem rękoma twarz. Z moich oczów zaczęły wylewać się łzy. Chłopak, który właśnie wyszedł z więzienia, który ma liczne tatuaże płaczę. Zresztą mam to gdzieś. Każdy ma prawo do płaczu. Nawet taka osoba jak ja. Na zewnątrz zgrywam twardziela, a wewnątrz nie jest nim.

                                                              ~*~
Gdzie jest Luke? Gdzie jest ten jebany dupek.? Już od kilku godzin dzwonię do niego, a on nawet nie odebrał ani jednego telefonu. Gzie on może teraz być?
- Już wiem, już wiem, już wiem. Zacząłem skakać po kanapie jak małe dziecko. Dlaczego nie wpadłem na to wcześniej. Klub Dirty... Luke zawsze tam lubi wpadać i przypuszczam, że tam go znajdę. Skoczyłem z kanapy, ubrałem buty i wziąłem kluczyki od samochodu. Przekręciłem kluczyki od stacyjki i odjechałem.
   Jechałem z niedozwoloną prędkością, nie zważałem na znaki. Gdyby policja to zauważyła, odebrałaby mi prawo jazdy albo grzywnę, której nie spłaciłbym nawet za milion lat. A zresztą mam to gdzieś. Muszę go dorwać.
         Zaparkowałem samochód na parkingu obok klubu. Rozejrzałem się. Dookoła panował tłok. Jedni pili przy barze, a drudzy tańczyli przy tym wpadając na innych. Nigdzie nie było widać blondyna.... Czekaj, czekaj cofam to. Chłopak siedział przy barze. Zanurzony pod uszy w drinka. Z trudem przedostałem się na drugą stronę klubu. Chwyciłem za rękaw chłopaka i pociągnąłem w swoją stronę. Chłopak omal nie przewrócił się wraz z krzesłem.
- Co ty do cholery robisz?! Chłopak próbował się wyrwać, ale nie pozwoliłem mu na to. Wyszliśmy na tył klubu. Tam nikt nas nie znajdzie. Puściłem chłopaka.
- Czy ci odbiło?! Uśmiechnąłem się pod nosem. Rozejrzałem się na boki. Było czysto. Chwyciłem chłopaka za materiał bluzy i przywarłam go do ściany.
- Czy mi odbiło?! Nie , to tobie odbiło. Przez twój burdel zrobiony w moim domu, [t.i] ze mną zerwała.
- Miałeś tyle dziewczyn, będziesz jeszcze wiele miał. Poza tym co ty w niej widziałeś. Tamte dziewczyny były o wiele lepsze od niej. Po tych słowach, przywaliłem mu z liścia.
- Nie, nikt od niej nie jest lepszy. Właśnie ona pokazała mi na czym polega prawdziwa miłość. Wiedziała sama, że wyszedłem z więzienia, ale ona mimo tego była ze mną. Mimo tego się nie bała. Zawsze budziłem się z radością, bo wiedziałem że mam taką osobę jak ona. Luke poruszył lekko ustami.. ale nic nie odpowiedział.
- Stary, skąd ja miałam wiedzieć, że to tak się wszystko potoczy... co mam zrobić, abyś mi wybaczył?
- Nic, wystarczy że spieprzyłeś mi życiu. Puściłem chłopaka i odszedłem.


                                                     ~*~
Kolejna resztka dokończonego papierosa spadła na ziemię. Obiecywałem sobie, że już nigdy nie wezmę tego świństwa do ust... ale to wszystko już mnie przerasta. Ciekawi mnie gdzie teraz ona jest. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobiła. Nie darowałbym sobie tego..,.



Bum, jednak powróciłam. Już od dawna chciałam tutaj napisać, ale nie miałam czasu. Dużo nauki, zajęcia pozalekcyjne, a do tego miałam operację :c. Dzisiaj dopiero wróciłam i wzięłam się do roboty. Mam nadzieję. że nie wyszłam z prawy. Ps. Umarłam przez ten gif...


                                                7 komentarzy= nowy post

8 komentarzy:

  1. Boski, mam nadzieję że z tobą już wszystko okej

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawde fajny^^ Mam nadzieję, że już wszysyko wróciło do normy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Ja też wracam tu po dość długiej nieobecności. ☺
    I powiem Ci, że coraz lepiej Ci idzie. Jestem naprawdę ciekawa, czy do siebie wrócą. Zwłaszcza że mam bzika na punkcie Ashtona. ;)
    Jedna tylko uwaga - czy mogłabyś robić myślniki w dialogach? Bo się czasem gubię. :/
    Jestem już ósma, więc czekam na kolejną część i pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń